Gdy sięgnąłem po Focusrite Vocaster Two Studio, liczyłem na zestaw, który pomoże mi wejść na nowy poziom w nagrywaniu audio. I muszę przyznać, że w wielu kwestiach się nie zawiodłem. Jednak, jak to bywa, znalazło się też kilka elementów, które moim zdaniem producent mógłby poprawić.
To, co od razu mnie zachwyciło, to jakość dźwięku. Nagrania są czyste, naturalne i brzmią bardzo profesjonalnie. Głos jest pełny i wyraźny, co sprawia, że nagrywanie (a później odsłuch) to przyjemność – zarówno dla mnie, jak i dla odbiorców. Wszystko działa intuicyjnie, więc nawet jeśli ktoś dopiero zaczyna przygodę, nie będzie miał problemu z obsługą. Szczególnie podoba mi się, że mogę łatwo dostosować ustawienia dźwięku do swoich potrzeb, a mikrofon w zestawie jest naprawdę solidny.
Zestaw świetnie się sprawdza również pod względem praktyczności. Możliwość podłączenia dwóch urządzeń to ogromny plus. Dla mnie ważne jest też to, że wszystko jest w jednym pudełku – nie muszę biegać po sklepach i szukać dodatkowych elementów. To oszczędność czasu i pieniędzy.
Nie mogę jednak pominąć kilku rzeczy, które mnie rozczarowały. Przede wszystkim słuchawki. Brzmią nieźle, ale ich wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Są lekkie, co niby jest plusem, ale przez to wydają się trochę tandetne. Mam wrażenie, że nie wytrzymają intensywnego użytkowania, co w moim przypadku może być problemem.
Druga kwestia to wykonanie samego interfejsu. Jest estetyczny, ale obudowa to zbiera brud. Kurz, odciski palców, drobne rysy – wszystko jest na niej widoczne. Co chwilę muszę ją przecierać, żeby wyglądała porządnie, a to na dłuższą metę jest zwyczajnie męczące.
Mimo tych drobiazgów uważam, że Focusrite Vocaster Two Studio to naprawdę dobry zestaw. Idealnie nadaje się dla kogoś, kto chce tworzyć podcasty z profesjonalnym brzmieniem, ale niekoniecznie ma czas czy ochotę na zgłębianie skomplikowanych technologii. Jeśli producent poprawi jakość słuchawek i przemyśli wykończenie interfejsu, ten zestaw będzie niemal perfekcyjny.